5 maja 2018

Mamo zapomnij o zegarku !

Menadżer zarządzania czasem
O zarządzaniu czasem powstało już wiele publikacji, ale z momentem narodzin dziecka wszystkie te mądre słowa można odłożyć na najwyższą półkę i to na bardzo długo.


Pojawił się oto nowy Menadżer zarządzania czasem i to zdecydowanie z zapędami dyktatora furiata. Dla niego nie ma znaczenia coś takiego jak zegar, chyba że akurat wpadł mu w łapki i zamierza sprawdzić jak smakuje. 


Ile razy już ucieszyłam się że mój synek osiągnął stabilizację, jeśli chodzi o zasypianie, przesypianie i pobudkę, tyle razy kolejny raz miałam ochotę walnąć się tym zegarem w głowę. Nie ma reguły. Nie ma znaczenia wiek, moment rozwoju i inne czynniki, nigdy nie wiesz jaka będzie kolejna noc.


Nie mam na myśli tutaj wybudzania się z płaczem, bo to rzeczywiście jest zwykle czymś uwarunkowane, ale o standardowych pobudkach w środku nocy z chęcią na zabawę. 


Moje dziecko osiągnęło właśnie szczyt formy energicznej, bo na co dzień wystarczają mu 15-minutowe drzemki. Nazywam je TURBO DRZEMKAMI, bo ledwo się obejrzę, a tu z powrotem patrzą na mnie dwie wielkie granatowe kropki, a buźka wykrzywia się w szerokim uśmiechu, ewidentnie sugerując: mamo pobaw się ze mną!


Kilka razy zdarzyło się nawet, że Mały zsynchronizował się z potrzebą naszej pobudki i już myśleliśmy, żeby wyłączyć budziki, ale to był tylko taki żarcik z jego strony i na chwilę obecną wszystko wróciło do normy, czyli nie wiadomo kiedy i nie wiadomo o której Dzidziuś otworzy oczka.


Przed nami trudne wyzwanie. Z uwagi na to, że mieszkamy w Szwecji, letnie dni są tutaj na prawdę długie, a mądra główka mojego synka już nauczyła się, że śpi się tylko kiedy jest ciemno. Tylko, że to ciemno, już niedługo zaczynać się będzie po 22 a kończyć ok 3 nad ranem ! 


Zegar dla mnie nie ma znaczenia. Ja nie wiem która jest godzina, czas to dla mnie pojęcie względne. Rozróżniam dzień od nocy, a jeśli niebo jest bezchmurne, to słońce pomaga określić mi porę dna. Takie to życie mamy.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz