30 września 2020

Macierzyństwo - fajna sprawa. Z przymrużeniem oka.*

*Choć może lepiej nie mrużyć oczu, z obawy przed zaśnięciem...


Czego nauczyło mnie macierzyństwo:

Mama nigdy nie choruje. Nawet jeśli wszystkie typowe symptomy wskazują na to że jesteś chora, a więc:
- masz katar
- masz kaszel
- masz gorączkę
- łamie Cię w krzyżu
- lub masz inne bóle
- lub masz wszystkie bóle na raz, 
to wiedz, że w cale nie jesteś chora i im szybciej sobie to uświadomisz, tym szybciej poczujesz się lepiej. 
Już nawet nie wspomnę o sytuacji, kiedy dom zamienia się w lecznicę, bo dzieci akurat przyniosły wirusa ze żłobka, przedszkola, czy szkoły.  A już NA PEWNO nie jesteś chora, kiedy twoj partner jest chory. I nie przeskoczysz tego, oj nie !

Najlepszym przyjacielem mamy jest: dobry korektor pod oczy. Nawet gdy wydaje ci się, że go nie potrzebujesz, leć do sklepu i czem prędzej sobie taki kup.  Jeśli osiągnęłaś etap zmęczenia: " już wszystko mi jedno" to znak, że czas przypomnieć sobie o tym, żeby czasem coś kolorowego na twarz zarzucić. Dziecko cię kocha zawsze, bez względu na wygląd, no ale kurier już może się przestraszyć.

Najczęściej używanym sprzętem przez mamę jest odkurzacz. Mama odkurza rano, po śniadaniu, przed obiadem, po obiedzie, w trakcie obiadu, przed kolacją, po kolacji i jeszcze w międzyczasie ze dwa razy, bo zawsze coś tam się jeszcze rozsypie niezależnie od posiłku.  Mama chyba tylko nie śpi z odkurzaczem, chociaż teraz jak sobie myślę, to podczas jednego z katarów mojego dziecka, odkurzacz nocował z nami w sypialni. Mama z czasem sama zamienia się w odkurzacz, zwłaszcza kiedy uświadamia sobie, że w zasadzie to nic w ciągu dnia nie zjadła, a czuje się najedzona. Bo ktoś musi dojść po dziecku. Jedzenia w końcu nie wyrzucisz.

Pranie to dosłownie: " never ending story" I choćbyś zawzięła się i trzy dni poświęciła, aby wyczyścić kosz na pranie, żeby zobaczyć to jego legendarne dno, to i tak okaże się że twoje dziecko rozbierając się rzuciło gdzieś brudną koszulkę, skarpetkę, czy uciapało obrus, zasłonę czy cokolwiek innego. Na 100% tak jest. Tak więc nie ciesz się niepotrzebnie i udaj się w poszukiwaniu brudków i przy okazji przetrzyj lustra i szyby. Tak przy okazji.R

Radość typu: " hurra moje dzieci przejmuje oświata", jest pozorna i krótkotrwała. Ogólnie odbywa się to tak: trzy dni żłobka reszta tygodnia chorowania, potem kolejny tydzień, wirus przerzuca się na ciebie,  potem na tatę, potem patrz punkt pierwszy i tutaj też wjeżdża ten super dobry korektor. W tym punkcie spotykają się również odkurzacz i pralka.  Tak więc, jeżeli masz dużo pracy w pracy, planujesz coś zrobić w czasie pobytu dzieci w żłobku/przedszkolu, to nie marnuj ani minuty i ciśnij maraton.

Doba mamy to zupełnie inna bajka. Pamiętam czasy, przed moimi dziećmi, kiedy to zwykłam mawiać, że :"oczywiście zrobię coś, ale o dwudziestej siódmej, w wolnym czasie". To owe w wolnym czasie było niezwykle kluczowe, bo oznaczało kompletny brak czasu i niemal stuprocentową pewność, że tego czegoś nie zrobię. Jakże macierzyństwo zmieniło postrzeganie czasu. Teraz nie tylko jestem na pełnych obrotach o dwudziestej siódmej, ale nawet zahaczam o dwudziestą ósma. W zasadzie to wskazówki mojego zegara poluzowały się a ja je  podrzucam z nadzieją, że może jest tam godzinka dla mnie na przymknięcie oka, bo o czym ja mogę marzyć. 

Być mamą...


💙💚💙💚💜💚💙


Jeżeli podobają Ci się moje wpisy i chcesz być na bieżąco zapraszam do polubienia mojego funpage`a na Facebook: Halo Mamma 





29 września 2020

Idealna lista prezentów - od lat trzech.

Święta zbliżają się nieubłaganie, a wraz z nimi setki pytań o prezenty dla dzieci.  Jeżeli interesują cię prezenty grające, świecące, czy chodzące, to muszę cię zmartwić nie jest to lista dla ciebie. Doświadczenie pokazało mi, że tylko prezenty aktywizujące psycho - ruchowo są ponadczasowe i nie leżą samotnie w odległym koncie, kurząc się i zajmując miejsce. Dodatkowo są one niezobowiązujące i na każdą kieszeń, sprawią, że buźka obdarowanego malucha uśmiechnie się niezwykle szeroko.


Poniżej subiektywna lista prezentów, które niezależnie od płci są idealne dla każdego malucha i to już od trzeciego roku życia. 

Puzzle - jedyny reasarch jaki powinniśmy zrobić to zbadanie ulubionych postaci czy bajek dziecka. Najbardziej cieszy, kiedy po otwarciu prezentu uśmiecha się do nas ukochany bohater.

Klocki - byle dużo. Klocki, to świetny pomysł niezależnie od wieku. Im jest ich więcej, tym lepsza zabawa. Można pokusić się o budowanie niezliczonej ilości postaci, budowli. Ogranicza nas i dzieci tylko wyobraźnia.

Przybory do pisania, malowania, lepienia - może się wydawać, że to oklepany prezent, bo przecież w każdym domu, gdzie mieszka dziecko znajdują się te rzeczy. Jednak, każda mama wie, że w zasadzie przy tak małych dzieciach są to przedmioty jednorazowe, szybko się niszczą, wytracają i gubią. Gwarantuję, że kiedy dziecko otworzy paczkę z takim zaopatrzeniem ucieszy się przeogromnie. 

Namiot domowy - nie musi być modny i drogi. Wystarczy, żeby można było się tam schować i zamknąć. Posiedzieć ze swoimi zabawkami, zaprosić gościa, czy pobawić w chowanego. 

Przebranie - nic nie robi takiej furory w naszym domu jak piżama dinozaura, czy strój strażaka. Mój synek śpi z kaskiem strażaka, który dostał na dzień dziecka i nie ma możliwości, aby zasugerować mu odłożenie go na szafkę. 

Rowerek biegowy, rowerek zwykły, hulajnoga i inne sprzęty idealne do zabaw na dworze. Już od najmłodszych lat uczmy dziecko, że najlepsze zabawy to te na świeżym powietrzu, zwłaszcza wymagające wysiłku fizycznego.

Tablica manipulacyjna - tutaj dobrze, żeby była dostosowana do wieku dziecka. Można wykonać ją samodzielnie, a ciekawe przedmioty znajdziecie w sklepach z narzędziami - skarbnica najlepszych zabawek.

Zestawy kreatywne - wszystko co można nawlekać, sklejać, spinać, wiązać, łączyć. Wszystko co pobudza wyobraźnię, a jednocześnie pozwala rozwijać się zainteresowaniom dziecka.

Gry rodzinne - oczywiście dostosowane do wieku dziecka. Na rynku jest mnóstwo gier, które uczą, bawią i zacieśniają więzi rodzinne. 

Mam nadzieję, że powyższa lista choć trochę wam pomogła. Prezent nie musi być drogi, żeby był fajny. Czasem drobnostka sprawia, że dziecko skacze z radości.

Jeżeli macie jakieś jeszcze pomysły, to zachęcam do dzielenia się nimi w komentarzach. 



💙💚💙💚💜💚💙



Jeżeli podobają Ci się moje wpisy i chcesz być na bieżąco zapraszam do polubienia mojego funpage`a na Facebook: Halo Mamma 




5 lipca 2018

Baby Shower - pomysły na praktyczne prezenty.

Halo mamma
Kwestia prezentów dla młodej mamy jest dość szeroko poruszana w zasadzie w każdym mediach. Obecnie panuje moda na Baby Shower, co jest idealną okazją, aby taki prezent wręczyć. Niestety ja nie jestem osobą, która lubi być w centrum zainteresowania i cieszę się, że swojego baby shower nie miałam, to z przyjemnością oglądam relacje z podobnych imprez.


Organizując wyprawkę dla maluszka i siebie długo zastanawiałam się, co tak na prawdę będzie mi potrzebne i z praktycznych względów w wielu przypadkach rzucałam się na tzw. sety. Trzy w jednym, wszystko w jednym itp. Tak oto staliśmy się nie do końca szczęśliwymi posiadaczami wózka trzy w jednym, łóżeczka z dwudziestoma pięcioma elementami, w tym tego przeklętego baldachimu, który wisiał dosłownie pięć minut i innych mało poręcznych bzdet.


Teraz z perspektywy czasu jest kilka rzeczy, które stały się dla mnie idealnym prezentem dla młodej mamy i mając możliwość powrotu do przeszłości na pewno bym w nie zainwestowała. Oto subiektywna lista przydatnych prezentów, które z pewnością przydadzą się każdej mamie. 
Zapraszam !



✓ Torba do wózka - producenci wózków często w swojej ofercie dorzucają torbę, która może na pierwszy rzut wydaje się i ładna i poręczna, jednak po jakimś czasie staje się zwyczajnie niepraktyczna. Ponieważ moja torebka została zarzucona w kąt, wszystkie bibeloty dzieliły miejsce z rzeczami dziecka. Była w niej jedna kieszeń i wiecznie musiałam długo szperać zanim znalazłam to czego szukałam. 
Widziałam na rynku mnóstwo świetnych toreb - organizerów, a nawet plecaków, które dają dużo możliwości pakowania, co przy podróżującym rodzicu jest dość istotne. To mój kolejny wydatek !


✓ Akcesoria do wózka - zwykle do wózków dodawany jest gratis w postaci wybranego przedmiotu. Parasolka, uchwyt na butelkę, moskitiera, folia przeciwdeszczowa, czy mały organizer.
Moja wersja wózka choć bogata, była jednak dość biedna i większość rzeczy musiałam sobie dokupić sama. Piszę o tym, bo w ferworze wyboru nie zwracałam uwagi na praktyczne rzeczy, te dodatkowe, które potem zwyczajnie ratują życie.
Warto sprezentować przyszłej mamie, te akcesoria, których akurat jej brakuje.


✓ Nosidełko (chusta) - na rynku jest wiele różnych rodzajów nosidełek. Od lepszych po zupełnie przyzwoite, od tańszych po kosmicznie drogie. Dobre i wygodne nosidełko to super prezent, nawet jeśli maluszek na początku jest na nie za mały, to potem będzie ono wybawieniem i ulgą dla rąk. Super alternatywą są chusty, których cena może przerażać, więc zwykle przyszła mama odkłada jej zakup na lepsze czasy, kiedy to zaopatrzy się w produkty pierwszej potrzeby. Dlatego własnie taki prezent może być dużym odciążeniem finansowym i miłą niespodzianką.


✓ Bujaczki, leżaczki - długo zastanawiałam się czy bujaczek był nam w ogóle potrzebny i doszłam do wniosku, że był i to bardzo. Użytkowanie naszego tak bardzo nam pomogło w funkcjonowaniu, że zupełnie wymazałam z pamięci czas korzystania z niego. Bez bujaczka nie byłabym w stanie gotować, sprzątać, korzystać z toalety, wyrzucić śmieci i w ogóle nic zrobić bez obawy, że dzieciątko jest zabezpieczone przed upadkiem. Myślę, że prezent w postaci bujaczka z łagodnymi melodiami, czy szumami, uroczymi zabawkami to idealny prezent i zwyczajne must have każdej mamy.


✓ Poduszki, podusie - jakiś czas zajęło mi docenienie tego, że Henio na Chrzest Święty dostał zestaw poduszek. Prezent ślicznie się prezentował i robił wrażenie, ale pomyślałam sobie: "matko po co mi kolejne poduchy". Nie miałam pojęcia wtedy o jego zastosowaniu. Dzisiaj poduszka motylek sprawdza się na każdym etapie podróży i to zarówno tych długich w samochodzie, jaki krótkich w wózku po osiedlu. To był strzał w dziesiątkę ! 
Jeśli chodzi o rekomendację innych poduch z przeznaczeniem dla mamy lub maluszka, to polecam tzw. rogala, który już na etapie ciąży świetnie stymuluje pozycję spania mamy, a potem super sprawdza się, kiedy maleństwo już się urodzi. Warto zaopatrzyć mamę także w poduszkę do karmienia i tutaj dowolność, klasyczny półksiężyc, ewentualnie ostatnio zachwycałam się poduszką-kurką, która nie tylko jest genialnym produktem, ale również ślicznie wygląda


Mam nadzieję, że moja lista nieco pomoże odnaleźć się w gąszczu informacji i produktów skierowanych do mam, a wyprane pomysły przypadną Wam do gustu. Z pewnością w miarę upływu czasu ta lista będzie się wydłużała, ale będę sukcesywnie ją aktualizować, tak aby nic nie umknęło uwadze.

💚💙💚💙💚💙💚💙


Jeżeli podobają Ci się moje wpisy i chcesz być na bieżąco zapraszam do polubienia mojego funpage`a na Facebook: Halo Mamma


3 lipca 2018

Gryzaczki, czyli jak poskromić małego Gryzonia.

Halo mamma
Ząbkowanie, to jeden z najtrudniejszych i najbardziej wyczerpujących etapów zarówno dla mamy jaki maluszka. Nieprzespane noce, marudne dni i  niepewność czy żel przeciwbólowy na pewno pomaga. Wielka radość kiedy ta napuchnięta perełka przebija się i pierwszy, a potem kolejne ząbki ujawniają się w pięknym uśmiechu. Tylko mama wie, ile radości to sprawia i tylko mama przejmuje cały ten ból, który towarzyszy całemu procesowi.


Mojemu synkowi pierwsze ząbki pojawiły się w siódmym miesiącu i nawet mogę stwierdzić, że cały ten proces przeszedł bez większych trudności. Być może dlatego, że już zawczasu się do tego przygotowaliśmy, a wybudzanie się małego w nocy i płacz za dnia przyjęliśmy z olbrzymią cierpliwością i zrozumieniem. Byliśmy w stu procentach dla niego o każdej porze, a nasz spokój uspokajał i jego. 


Chcąc ulżyć synkowi i pomóc przejść mu przez ten okres zaopatrzyliśmy się w rożnego rodzaju gryzaczki. W zasadzie przeszliśmy przez wszystkie rodzaje. Od drewnianych, poprzez silikonowo-żelowe, które chłodziliśmy w lodówce, klasyczne gumowe oraz oczywiście nasze palce - ulubione - do czasu, kiedy nie pojawiły się już obie pary jedynek. Bolało bardzo !


Halo mamma
Absolutnym hitem i numerem jeden okazała się ośmiorniczka, którą Henio znalazł pod choinką. Miał wówczas trzy i pół miesiąca i od pierwszego dnia stała się jego ulubionym gryzakiem. Jest nim do tej pory. Spełnia chyba wszystkie oczekiwania, jakie ma ząbkujące dziecko. Jest dość miękka, co dla małych rączek jest istotne, poręczna, nie wypada z łapek, posiada wypustki, które masują dziąsła, no i dodatkowo jest klasyczną piszczałką, a to przykuwa uwagę.
 
Genialny produkt !

Nie wyobrażam sobie życia bez tego małego piszczącego cuda i jestem pewna, że wielokrotnie pozwoliło nam na chwilę złapać oddech od uciążliwości związanych z ząbkowaniem. 


Rekomendując gryzaczki mogę z całą pewnością polecić ten produkt, ale zachęcam do wypróbowania z dzidziusiem innych typów. Być może Wasze dziecko preferuje podgryzać inne rodzaje gryzaków, choć myślę że w tym okresie nadaje się wszystko, co można złapać w rączki i pociamkać, aby ulżyć sobie choć troszkę. 


💚💙💚💙💚💙💚💙


Jeżeli podobają Ci się moje wpisy i chcesz być na bieżąco zapraszam do polubienia mojego funpage`a na Facebook: Halo Mamma






14 czerwca 2018

Baju baju bajki, czyli czytamy niemowlakom.

Halo mamma.
Zanim jeszcze na świećcie pojawił się Henio, znalazłam wiele informacji na temat zbawiennego wpływu czytania dzieciom już na wczesnym etapie ich życia. W Internecie aż huczy, a kampanie społeczne znane są nam wszystkim już od wielu, wielu lat. 


Czytanie wspiera rozwój mowy, słuchania, rozumienia i zapamiętywania. Wypracowuje systematyczność, zachęca do nauki pisania, rysowania, pobudza wyobraźnię. Jest wreszcie doskonałą możliwością spędzania czasu z rodziną, zacieśnia więzi i uczy bliskości. I podobno wystarcza tylko dwadzieścia minut dziennie...


Wszystko to wiemy, ale jak to jest na prawdę z tym czytaniem dzieciom? Czy na pewno znajdujemy czas, aby codziennie poświęcić go na tę aktywność? Na to pytanie odpowiedzcie już sobie sami.


Nigdy nie zapomnę dnia , kiedy moja dwuletnia chrześnica, dokładnie w swoje drugie urodziny recytowała z pamięci "Samochwałę", w taki sposób, że wszyscy doskonale ją rozumieli, ale nie zapomnę też dziewczynki, która w wieku trzech lat z ledwością składała zdania. 
I nie, nie był to przykład ponad i poniżej przeciętnie rozwiniętych inteligencji.  To zdecydowanie poświęcony czas rodziców wpływa na rozwój tej umiejętności, a czytanie jest w tym przypadku kluczowe.


Halo mamma.
Moje dziecko już od urodzenia bombardowane jest słowem czytanym. Swoje pierwsze książeczki dostało zanim powitaliśmy je na tym świecie. I może początki były trudne, bo taki maluszek niewiele dostrzega, to z pomocą przyszły nam książeczki kontrastowe. Przyznam, że na początku nie wierzyłam w taką metodę, ale już po pierwszym okazaniu małemu obrazków, zaciekawienie na jego buzi pozytywnie mnie zaskoczyło i tak już te książeczki na stałe zagościły w naszej biblioteczce. 
Oczywiście nie obeszło się bez historyjek, które jego mama gaduła tak żywo opowiadała pokazując kolejny obrazek.
Myślę, że do grupy pierwszych książeczek można spokojnie zaliczyć te, które uczą także dźwięków.  Na obrazku pokazany jest przedmiot np. trąbka, a pod nią dźwięk jaki wydaje. Fajna zabawa dla rodziców i dziecka.


Halo mamma.
Kolejna na prawdę dobra i przystępna propozycja to ilustrowane wierszyki np. Konopnickiej, Brzechwy czy Tuwima. Jest ich mnóstwo, można je kupić w zasadzie w każdej sieciówce i to w super cenie. Te książeczki z powodzeniem możemy czytać maluszkom już od urodzenia. Rymowane wierszyki przyjemnie wpadają w ucho, a starszakom, których rączki sprawnie przewracają strony sprawią dodatkową frajdę. Kolorowe ilustrację przyciągają wzrok i powodują uśmiech na twarzy. Moje dziecko uwielbia, kiedy może sobie potrzymać i pooglądać taką książeczkę. Oczywistym jest fakt, że zwykle na końcu musi wylądować ona między jego ząbkami, ale takie to życie odkrywcy.


Halo mamma.
Ostatni rodzaj książeczek to te, które czytam na dobranoc lub kiedy widzę, że Henio bawi się sam. Zależy mi na tym, aby gdzieś w tle jego zabaw "leciały" słowa. Zwykle są to książki, które z jakichś powodów są mi bliskie lub które akurat wpadły mi w rękę. To może być nawet gazeta albo dowolny artykuł z Internetu. W naszym zestawie znalazła się kolekcja książeczek, która pamięta jeszcze czasy mojego dzieciństwa, a więc jakieś ostatnie dwadzieścia kilka lat. 


Wyznając zasadę, że dzieci szybko się uczą i sprawnie przyswajają nowe umiejętność poprzez naśladowanie swoich rodziców, mam nadzieję, że ta rutyna, bo tak należy ją nazwać na początku życia dziecka, stanie się dla niego oczywistą i super zabawą, codziennością, bez której życie jest puste. Mam nadzieję, że pobudzę w synku ciekawość i chęć do samodzielnego czytania, a być może kiedy przyjdzie czas, moje dziecko samo zechce mi poczytać.



💚💙💚💙💚💙💚💙


Jeżeli podobają Ci się moje wpisy i chcesz być na bieżąco zapraszam do polubienia mojego funpage`a na Facebook: Halo Mamma













12 czerwca 2018

Mamo podziel się swoją historią !

Zanim zdecydowałam się zacząć przygodę z pisaniem tego bloga wszelkie inne próby, a było ich mnóstwo kończyły się fiaskiem. Trudno mi było zachować konsekwencję, znaleźć czas oraz właściwą inspirację, aby na dobre rozgościć się w temacie, w którym powinnam być ekspertem. 


Wszystkie znane mi strony, blogi, vlogi, takie które na prawdę wnoszą coś wartościowego do mojego życia zniechęcały mnie do tworzenia i sprowadzały jedynie do roli czytelnika - obserwatora. Kim ja jestem i co wiem, aby wypowiadać się publicznie, czy powinnam brać na siebie taką odpowiedzialność? Te pytania skutecznie mnie stopowały.


Tak było dopóki nie pojawiło się moje dziecko. Synek diametralnie zmienił wszytko w moim życiu, o czym już niejednokrotnie pisałam. Oczywiście potrzebowałam sporo czasu, aby pogodzić rolę początkującej, młodej matki z nieprzepartą ochotą pisania, niemniej jednak w końcu mi się to udaje.


Jestem pod dużym wrażeniem, kiedy czytam teksty młodych mam, które z takim zaangażowaniem i miłością opowiadają o swoich dzieciach, macierzyństwie i wszystkich wrażeniach, jakie budzą się w nich każdego dnia. To dodaje sił, powoduje uśmiech na twarzy i na prawdę poprawia humor. Wspaniałe kobiety, ale i tatusiowie, którzy świadomie bądź nieświadomie idą przez życie i niosą za sobą wsparcie i otuchę.


Niesamowite, jak taki mały człowiek, dziecko, zmienia wszystko w naszym życiu. Otwiera na świat, jest ogromną inspiracją każdego dnia. Jestem szczęśliwa i stałam się wielka fanką blogów parentingowych nie tylko tych znanych i poczytnych, ale także tych, o których jeszcze niewielu słyszało. Nieśmiałe, skromne, początkujące mamy, których miłość do dziecka wyrywa się dalej w świat, bo serce które kocha chce głośno o tym krzyczeć.


Zachęcam wszystkie mamy, które jeszcze czują się onieśmielone i niepewne siebie, do podjęcia próby, być może historia Waszej rodziny zainspiruje innych. Jeśli tylko czujecie w sobie odrobinę chęci, a Wasze dziecko jest skarbnicą cudnych historyjek to piszcie, piszcie i jeszcze raz piszcie !

Zapraszam do publikowania swoich wpisów w nowo powstałej grupie Blogi parentingowe, gdzie możecie śmiało promować swoją twórczość.



💚💙💚💙💚💙💚💙


Jeżeli podobają Ci się moje wpisy i chcesz być na bieżąco zapraszam do polubienia mojego funpage`a na Facebook: Halo Mamma



11 czerwca 2018

Mamo, te chwile są najcenniejsze.

Mamo, te chwile są najcenniejsze.
Tryb mama to taki specyficzny tryb, który jak już się raz włączy, to już nie ma siły, żeby bez problemu go wyłączyć. Z dnia na dzień mam coraz większe wątpliwości, czy to jest w ogóle możliwe.


Mój dzień w zasadzie zaczyna się już w nocy. Nigdy nie wiem, czy moje dziecko grzecznie ją prześpi, czy postanowi obudzić się o drugiej z wyjątkową ochotą na zabawę lub co gorsze zacznie krzyczeć, płakać i za Chiny nie da się go uspokoić. 

Czy jestem wyspana? Nie, nie jestem. Od prawie dziewięciu miesięcy nie wyspałam się ani razu. Nie żałuję, nie tęsknie, choć owszem, pamiętam to cudowne uczucie, kiedy budziłam się wypoczęta jak dziecko.


Najważniejsze jest dla mnie to, aby mój synek obudził się radosny, a obecnie najwięcej szczęścia sprawia mu gramolenie się na mnie z samego rana. Uaktywnił się bardziej, a jego ciekawość świata każdego dnia rozpoczyna się od mamusi. 


Budzimy się razem, zjadamy śniadanie razem, myjemy zęby razem, dużo się śmiejemy. Nasze dni upływają na prawdę wręcz cudownie i spokojnie. 


Problem pojawia się wtedy, gdy mama musi pojechać gdzieś sama, bo szybciej, bo łatwiej, bo bezpieczniej. Nie muszę szczegółowo opisywać, jak wygląda takie wyjście z domu, bo każda mama zna ten krzyk, te łzy i tę histerię. Ile razy zdarzyło się tak, że na paluszkach wychodziłam zostawiając malca w ferworze zabawy z babcią. Nie zważając na to jak wyglądam. 


Śmieszna mama. Śmiesznie ubrana i uczesana, bez makijażu z przyklejonym chrupkiem kukurydzianym do bluzki. To zdanie w zasadzie ciągle doskonale mnie określa.


Do tej pory śmiać mi się chce, kiedy to w dosłownym afekcie pomalowałam paznokcie u stóp, a moje dziecko cały dzień swoimi paluszkami pokazywało w ich stronę kompletnie nie zwracając uwagi na swoje zabawki.


To takie chwile i setki innych sprawiają, że kocham jeszcze bardziej. Każdego dnia wydaje mi się, że osiągnęłam już szczyt możliwości, ale codziennie moje maleństwo przekonuje mnie, że to nie koniec, że można kochać bardziej. Jego szczęście sprawia mi tyle szczęścia, że małe mankamenty macierzyństwa zupełnie przestają być widoczne, czy nawet odczuwalne. Codziennie czekam na kolejny dzień z uśmiechem, przeżywając ten, który trwa właśnie teraz.


💚💙💚💙💚💙💚💙


Jeżeli podobają Ci się moje wpisy i chcesz być na bieżąco zapraszam do polubienia mojego funpage`a na Facebook: Halo Mamma